Jeszcze niedawno obchodzone szerokim łukiem dodatki o charakterze ludowym, teraz otrzymały swoje kolejne 5 minut. Projektanci wnętrz coraz częściej sięgają do korzeni, tworząc wspaniałe detale stylizowane na ręczne robótki naszych babć. Czyżby szydełkowane ozdoby miały wrócić do łask?

Nie wolno odmówić rozkoszności i finezji tym pamiątkom sprzed lat, które przyciągały oryginalnymi wzorami i ciekawymi kształtami. Designerskie meble o futurystycznych kształtach w połączeniu z równie wyrazistym łowickim haftem tworzą zaskakująco dobrą parę.

Rosyjske matrioszki, które do niedawna raczej były kojarzone z małomiasteczkowym poczuciem piękna, teraz są na nowo odkrywane przez zagranicznych projektantów. Co więcej są na tyle popularne, że stały się chyba jednym z najbardziej rozpoznawalnych w obecnym dekoratorstwie symbolem sztuki ludowej. Również niegdysiejsze obrusiki skrzętnie dziergane przez nasze babcie stają się prawdziwym hitem, choć tym razem w nieco innej formie. Jedna z designerskich firm wpadła bowiem na pomysł dziergania dokładnie w ten sam sposób… dywanów, a nie serwet. Faktycznie jest to niezwykle pracochłonne i jak należy się spodziewać odpowiednio wycenione, aczkolwiek efekt jest fenomenalny.

Stare stwierdzenie, że co jakiś czas moda zatacza koło okazuje i tym razem się sprawdzać.

Tak więc wszystkich, którzy mają pochowane na strychu lub w szafach stare, ludowe ozdoby serdecznie zapraszam do ponownego wystawienia ich na światło dzienne. Z pewnością zrobią furorę i idealnie wpasują się do nowoczesnego wnętrza. Najważniejsze, żeby nie zdominowały one dekoracji, a tylko nadały pokojom wysublimowanego charakteru.

Należy jednak wszystko robić z uważnie i z umiarem, bo bardzo łatwo przesadzić z dodatkami. W przeciwnym razie efekt może okazać się przeciwny niż to czego oczekiwaliśmy.